Strachy na lachy, czyli matura ustna z języka polskiego

„Najbardziej boję się prezentacji z polaka”, „Nie wyobrażam sobie, jak można mówić 15 minut bez przerwy przed komisją”, „Oby tylko nie mieć czarnej dziury po wejściu do sali”. Takie i inne wypowiedzi można było usłyszeć na korytarzach naszego liceum przez ostatnie kilka miesięcy. To znak, że ustny egzamin maturalny zbliżał się nieuchronnie.

Przygotowanie prezentacji wymaga wiele trudu. Najpierw wybór tematu ze szkolnej listy, a jest z czego wybierać, bo tematów prawie 200. Co prawda można w odpowiednim czasie zmienić temat, ale niektórzy mówią, że pierwszy wybór jest najlepszy. Potem sporządzenie bibliografii – podmiotu i przedmiotu. Okazuje się, że niezwykle ważne są nie tylko: autor, tytuł utworu, ale także wydawnictwo, miejsce i rok wydania. A jak wybrać z morza różnych tekstów i ich opracowań?
Potem plan ramowy, materiały pomocnicze: plansze, cytaty, prezentacja multimedialna, film… Wreszcie przygotowanie wypowiedzi – rzeczowej, poprawnej pod względem kompozycyjnym i językowym. I najważniejsze: wystąpienie przed komisją i rozmowa (czytaj) odpowiadanie na 3 pytania dotyczące prezentacji zadane przez komisję.
Egzaminy ustne z języka polskiego, które odbywały się w ciągu trzech majowych dni w murach naszego liceum zakończyły się pełnym sukcesem! Wszyscy maturzyści sprostowali proceduralnym wymaganiom i egzamin zdali. Zdecydowana większość wyników – to liczby 2-cyfrowe. (Za egzamin można uzyskać max 20 pkt.). Długie godziny nad lekturami i ich opracowaniami, przygotowanie materiałów pomocniczych, wielkie emocje przed salą i w trakcie egzaminu nie poszły na marne. Każdego dnia maturzyści opuszczali szkolne korytarze z wypiekami na twarzy, z promiennymi uśmiechami, niektórzy bardzo wzruszeni. Może niedowierzali, że zdany egzamin ustny z polaka to już fakt?

M.S.